jak poruszać się po blogu?


Jak poruszać się po blogu?
Po prawej stronie znajduje się lista linków "TEMATY". Są to etykiety zgodne z tematami w podręczniku oraz określenie "Pokój nauczycielski". Po naciśnięciu którejkolwiek etykiety przenoszeni jesteśmy do grupy wpisów związanych z danym tematem. Będą tam ciekawostki, pomysły na urozmaicenie lekcji, ciekawe linki czy krótkie prezentacje dotyczące określonego tematu. Odnośnik "Pokój nauczycielski" prowadzi do notek związanych z pomysłami lub ogólnymi informacjami dotyczącymi przedmiotu podstawy przedsiębiorczości lub sposobami prowadzenia zajęć.
Każdy post można komentować. Komentarze w naszym zamierzeniu mają stanowić cenną wartość dla całego bloga, ponieważ pozwolą poznać Państwa opinie zarówno na temat podręcznika czy jego obudowy, jak również wymienić się doświadczeniami. Dlatego też serdecznie zapraszamy do lektury i zachęcamy do dyskusji.

środa, 30 listopada 2011

:: tylko 700 miliardów dolarów

Chińczycy to mają problem. Władze prowincji mają do końca roku wydać 7,5 biliona juanów. Jeśli tego nie zrobią, nadwyżka będzie musiała wrócić do Pekinu, a władza tego nie lubi. Więc lokalne władze szastają pieniędzmi na prawo i lewo.
Zaczyna się jazda bez trzymanek. Kupuje się wszystko jak leci, często też przepłacając. W urzędach pojawiają się nowe komputery, sprzęt biurowy, pracownicy wysyłani są w delegacje. Po godzinach organizowane są huczne przyjęcia do białego rana. A wysocy rangą dygnitarze partyjni odwiedzają masowo salony samochodowe – najczęściej Audi, bo to najbardziej popularne auto wśród chińskich elit.
Tydzień temu jeden z przypadków trwonienia pieniędzy opisał dziennik „China Daily". Chodziło o proces, który władzom prowincji Hunan wytoczył jeden z przedsiębiorców. Oskarżył je o marnowanie państwowych funduszy i przegrał, bo sąd podzielił zdanie władz, że szastanie budżetem jest najlepszym sposobem na jego wykorzystanie.
Cóż, który kraj nie chciałby mieć takich problemów finansowych.
źrodło

niedziela, 27 listopada 2011

:: niedozwolone praktyki

Zajęcia  poświęcone edukacji konsumenckiej zazwyczaj rozpoczynam od filmu, który można znaleźć tutaj.  Po projekcji młodzież wymienia cztery podstawowe prawa konsumenta oraz wskazuje, jakie skutki niosą one za sobą w codziennym życiu każdego z nas. O ile prawo do bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, informacji oraz do reprezentowania nie budzą wątpliwości, a uczniowie jasno precyzują, czego dotyczą, to jednak objaśnienie prawa do ochrony interesu ekonomicznego często sprawia trudności i wymaga dodatkowych wskazówek ze strony nauczyciela. Ostatnio w Internecie znalazłam fajny przykład, który można w takim przypadku przytoczyć.  Otóż niedawno Prezes UOKiK, pani Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, nałożyła kary pieniężne na ubezpieczycieli, którzy w umowach stosują niedozwolone klauzule. Wszystko dlatego, że w przypadku stłuczki lub wypadku PZU i Uniqa pokrywały koszty wynajęcia samochodu zastępczego tylko wtedy, gdy kierowca udowodnił, że auto jest mu "niezbędnie do zaspokajania potrzeb życiowych". Słowo niezbędne w tym przypadku stanowiło klucz do interpretacji – bo jeśli ubezpieczony mógł skorzystać z innego środka transportu – np. autobusu miejskiego, tramwaju, metra lub pociągu – to faktycznie auto przestawało być koniecznością, a stawało się luksusem, za który towarzystwo nie zamierzało płacić. Tak więc kierowcy Kowalskiemu dojeżdżającemu do pracy z centrum miasta zwrot kosztów nie przysługiwał, a kierowca Nowak, pracujący jako dostawca, mógł liczyć na pokrycie ceny wynajmu auta zastępczego. W interpretacji Prezes UOKiK takie rozwiązanie jest krzywdzące – bo szkodą jest utrata możliwości korzystania z pojazdu. Tak więc PZU ma zapłacić ponad 11 mln zł, a na Uniqa ponad 1 mln zł. Tylko najprawdopodobniej odbije się to na wysokości składki.

środa, 23 listopada 2011

:: niezłe akcje KaGieHaeM

W piątek o godz. 9.48, a więc ponad 2 godziny przed tym, jak Donald Tusk w expose zapowiedział podwyższenie podatku od wydobycia miedzi i srebra przeprowadzono „tajemniczą” transakcję na akcjach KGHM.
W internecie i mediach zawrzało, spekulowano, że transakcji mógł dokonać ktoś, kto wiedział o treści expose i - jak obliczano - grając na krótko (pożyczając akcje, sprzedając je i odkupując po niższej cenie) osoba ta mogła zarobić 105 tys. zł.
Jak się wkrótce okazało według ustaleń Komisji Nadzoru Finansowego, transakcję tę przeprowadził animator rynku, czyli dom maklerski, który ma podpisaną umowę z giełdą. Takie transakcje mają za zadanie wspieranie płynności.
Niektórzy pewnie żałowali że nie wyniknęła z tego żadna afera, do spraw której można by było powołać komisję.

czwartek, 17 listopada 2011

:: kody wszelakie

Każdy z nas widział kod kreskowy, jest on na prawie każdym produkcie w sklepie.  Ułatwia identyfikację towarów, chociaż dla klienta nie ma żadnego znaczenia. Te najbardziej popularne -kreskowe będą wypierane przez nowocześniejsze.
QR Code to dwuwymiarowy kod kreskowy opracowany przez firmę DENSO Corporation w 1994 roku. W październiku 1997 roku kod został zaakceptowany przez organizację AIM International, Inc. W styczniu 1999 został zatwierdzony jako Japoński Standard Przemysłowy JIS (ang. Japanese Industry Standard). ISO zatwierdziło kod kreskowy QRCode jako standard w 2000 roku.
Wiele telefonów komórkowych posiada czytniki kodów, więc możliwości ich użycia znacznie wzrastają. W takim kodzie można zawrzeć np. adres strony internetowej.  Po sfotografowaniu kodu aparatem w telefonie automatycznie przechodzimy na stronę produktu.
Ot, taka ciekawostka.

niedziela, 13 listopada 2011

:: do wynajęcia

Kryzys ma różne oblicza. Choćby takie, że koronowanym głowom brakuje pieniędzy w budżecie.  Dlatego właśnie brytyjska królowa – Elżbieta II zdecydowała się na podreperowanie monarszej kasy dzięki wynajmowi własnych posiadłości. To prawdziwy ewenement – od 500 lat były one wykorzystywane jedynie przez rodzinę królewską i zamknięte dla publiczności. Teraz pałacowe komnaty może użytkować niemal każdy, kto zapłaci 30 tysięcy funtów dziennie. Ta oferta dotyczy Pałacu St James, tego samego, który zasłynął jako miejsce zaręczyn księcia Williama i Kate Middleton. Podobny los najprawdopodobniej spotka Zamek Leeds – podczas zbliżającej się Olimpiady w Londynie koszt wynajmu to 62,5 tysięcy dolarów za dobę. Jednym słowem – wszystko jest na sprzedaż, szczególnie wtedy, gdy kasa pusta…

czwartek, 10 listopada 2011

:: niania kontra bank

29 września Bank of America ogłosił, że od nowego roku wprowadza opłatę miesięczną 5$ za korzystanie z kart debetowych. Próbowano to argumentować na różne sposoby, ale żaden z nich nie przypadł do gustu klientom, a jedna z nich niejaka Molly Katchpole która była zwykłą nianią zrobiła coś więcej.
Napisała protest i wrzuciła go na http://www.change.org/, pod petycją podpisało się 300.000 osób. Lawina ruszyła, bank próbował ratować sytuację i próbował przekonać Molly, do swoich racji – nie pomogło. Zamknęła swoje konto. W sondażach wyszło, że 9% klientów chce przenieść swoje konto. Bank ugiął się pod presją tak wielkiej straty i zrezygnował z wprowadzenia opłat 5$.
Tak oto jedna osoba uzyskała więcej w sensie praktycznym niż głośny ruch Occupy Wall Street.
Źródło

niedziela, 6 listopada 2011

:: inwestorska strategia

Długoterminowe inwestowanie w akcje popłaca. Przekonuje nas o tym przypadek Amerykanina polskiego pochodzenia – Edwarda Zajaca, który dzięki strategii „kup i trzymaj” zarobił 2,5 mln dolarów. Fakt, że pierwsze walory zakupił w 1937 roku… Ale oprócz „długodystansowego” horyzontu czasowego przyjął jeszcze inne zasady inwestycyjne. Aby, jak sam mówi, uniknąć łobuzerii finansowej, nabywa tylko akcje spółek, które wypłacają dywidendę, mają wskaźnik ceny do zysku nieprzekraczający 16, dobrze zapowiadające się produkty i rating kredytowy nie niższy niż B. Ciekawe, czy taka strategia sprawdziłaby się w naszych, polskich warunkach?

środa, 2 listopada 2011

:: zatrudnienie jeszcze z innej strony

Bez pracy na koniec ubiegłego roku było już 430 tys. młodych osób, czyli co czwarty spośród mających mniej niż 25 lat. Z tego prawie połowa (190 tys. osób) to bezrobotni absolwenci szkół wyższych. To wzrost o 70 tys. w ciągu zaledwie dwóch lat. Dla porównania w UE pracy nie ma co piąty młody człowiek. Choć np. w Hiszpanii bez pracy jest już 40 proc. młodych.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w zeszłym roku wyłącznie na umowach-zleceniach czy o dzieło pracowało 796 tys. Polaków na 8,5 mln zatrudnionych. A Główny Urząd Statystyczny podaje, że samozatrudnionych było 1,3 mln Polaków. Część z nich ma jednoosobową działalność, inni wybierają większe zarobki,  płacąc minimalne składki na ubezpieczenie.
Ludzie pracują bez formalnego prawa do wypowiedzenia, urlopu czy chorobowego. A pracę mogą stracić z dnia na dzień. Zatrudnieni na umowę o dzieło dodatkowo nie odkładają nic na starość, bo nie płacą składek emerytalnych. Z drugiej strony takie umowy ułatwiają wejście młodym ludziom na rynek pracy, gdy nie mają jeszcze doświadczenia.
Co zrobić, żeby było więcej etatów? Propozycje są różne. Państwo niech opłaca składki za pracownika w okresie potrzebnym na jego wyszkolenie. Można jednak dać firmom ulgę podatkową za tworzenie nowych miejsc pracy. Ogólnie można powiedzieć, że obniżenie kosztów pracy znacząco wpłynęło by na zwiększenie miejsc pracy.