jak poruszać się po blogu?


Jak poruszać się po blogu?
Po prawej stronie znajduje się lista linków "TEMATY". Są to etykiety zgodne z tematami w podręczniku oraz określenie "Pokój nauczycielski". Po naciśnięciu którejkolwiek etykiety przenoszeni jesteśmy do grupy wpisów związanych z danym tematem. Będą tam ciekawostki, pomysły na urozmaicenie lekcji, ciekawe linki czy krótkie prezentacje dotyczące określonego tematu. Odnośnik "Pokój nauczycielski" prowadzi do notek związanych z pomysłami lub ogólnymi informacjami dotyczącymi przedmiotu podstawy przedsiębiorczości lub sposobami prowadzenia zajęć.
Każdy post można komentować. Komentarze w naszym zamierzeniu mają stanowić cenną wartość dla całego bloga, ponieważ pozwolą poznać Państwa opinie zarówno na temat podręcznika czy jego obudowy, jak również wymienić się doświadczeniami. Dlatego też serdecznie zapraszamy do lektury i zachęcamy do dyskusji.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

:: ile kosztuje państwo

W 2011 roku instytucje publiczne, takie jak rząd, samorządy, NFZ, ZUS, KRUS i inne wydały blisko 700mld złotych.  Specjaliści z Forum Obywatelskiego Rozwoju postanowili uzmysłowić przeciętnemu Kowalskiemu jak duża jest ta kwota. Przygotowali więc rachunek, na wzór sklepowego paragonu, który każdy z obywateli mógłby otrzymać od państwa . Oto on:

źródło: http://www.gazetaprawna.pl/
Prawda, że kwota nie wygląda już tak bardzo abstrakcyjnie? Każdego z nas państwo kosztowało 18481 zł.
Warto wziąć pod uwagę również fakt, że budżetowe wpływy nie pozwoliły w pełni sfinansować wszystkich wydatków sfery publicznej, co oznacza wzrost długu publicznego i przerzuca koszty obecnych wydatków na kolejne lata.  W konsekwencji – w niedalekiej przyszłości, na przyszłych rachunkach kwota widniejąca w pozycji RAZEM będzie wyższa, przy utrzymaniu dzisiejszego poziomu wydatków.
Taki paragon może być fajnym punktem wyjścia do dyskusji na temat budżetu państwa, wielkości wydatków na poszczególne obszary oraz wysokości podatków, płaconych przez przedsiębiorstwa i obywateli.

piątek, 27 kwietnia 2012

:: iluzja wyboru

Zamieszczam zdjęcie, które może się nam przydać przy omawianiu kilku tematu na przedsiębiorczości.



:: abonamentowy pojedynek


W 2007 roku na polskim rynku telefonii komórkowej było trzech głównych graczy Plus, Era (obecnie T-Mobile) oraz Orange (dawniej Idea). I wtedy na scenie pojawia się Play. Strategia znacznie niższych cen oraz kampania reklamowa polegająca na porównywaniu oferty konkurencją przyniosła mu w pierwszym roku milion klientów a pod koniec  2011 roku ponad 7 mln, co stanowiło około 13% rynku.
Konkurowanie ceną oraz nowościami w ofercie od zawsze było domeną Play. Nikt jednak nie spodziewał się zmian, jakie wywołał on w ciągu ostatniego miesiąca br. 28 marca zaprezentował zupełną nowość na polskim rynku telefonii komórkowej – ofertę ryczałtową (oferta typu flatrate).
To było przysłowiowe włożenie kija w mrowisko. Za 79 zł możemy bez ograniczeń korzystać z określonych w ofercie usług. W ciągu kliku dni wszyscy operatorzy zaoferowali swoim klientom bardzo podobne warunki. Taka sytuacja to ewenement na skalę światową. Nigdy jeszcze rynek nie zmienił się tak szybko. Trudno powiedzieć tu o konkurencyjnych praktykach bo tak naprawdę są to działania mające na celu utrzymanie swoich dotychczasowych klientów.
Klientom biznesowym opłaca się zrywać dotychczasowe umowy przy których płacili miesięcznie ponad 200zł i zapłacić karę, ponieważ płacąc 79 zł opłacenie kary zwraca i się w kilka miesięcy.
Do końca nie wiadomo jak to wpłynie na rynek komórkowy w Polsce. Jak zwykle czas pokaże.

źródło

czwartek, 19 kwietnia 2012

:: rewolucyjne oblicze emerytury

Emerytura wydaje się najbardziej naturalnym fundamentem współczesnych zachodnich społeczeństw. Najpierw pracujemy, a potem przechodzimy na zasłużony odpoczynek. Wtedy finansujemy się po części z pieniędzy odłożonych podczas aktywnego zawodowego życia, a częściowo z opłat ściąganych od obecnie pracujących pokoleń.

Hanson ma swój pogląd na emeryturę.  Wydatki na systemy emerytalne już dziś należą do głównych strukturalnych przyczyn pułapki zadłużeniowej, w jakiej znalazły się gospodarki krajów zachodnich. Czy jest jakaś alternatywa? A może coś takiego?
Mechanizm powinien działać tak samo jak ubezpieczenie na wypadek choroby. Trudno przecież domagać się wypłaty polisy, gdy czujemy się dobrze. Jestem sobie w stanie wyobrazić nowoczesne społeczeństwo bez powszechnego systemu emerytalnego, za to z czymś w rodzaju renty na wypadek niezdolności do pracy. Jeżeli z kolei założyć, że taki system działa sprawnie i sprawiedliwie – nieważne, czy w formie ubezpieczeń prywatnych, czy publicznych – istniejąca równolegle do niego klasyczna emerytura staje się nagle kującym w oczy nonsensem. Niczym więcej jak wmawianiem ludziom, że po osiągnięciu pewnego wieku mają prawo do niepracowania, nawet gdy są do tego zdolni.
Rewolucyjne ale czy realne?

*Robin Hanson jest jednym z najbardziej oryginalnych amerykańskich ekonomistów o niezwykle szerokim spektrum zainteresowań. Studiował fizykę, zajmował się badaniami nad sztuczną inteligencją, projektował oparte na statystyce subiektywnej algorytmy służące do przewidywania wydarzeń rynkowych, a nawet pracował dla NASA. obecnie jest profesorem ekonomii na George Mason University w Wirginii.

niedziela, 15 kwietnia 2012

:: na odległość

W 2007 roku do kodeksu pracy wprowadzono szczegółowe regulacje dotyczące elastycznych form zatrudnienia, w tym również telepracy. W ich świetle status telepracownika mają tylko te osoby, które „regularnie wykonują swoje obowiązki poza zakładem pracy, wykorzystując do tego środki komunikacji elektronicznej (internet) i poprzez nie przekazując efekty przełożonym”. I mimo, że umożliwienie zatrudnionym wykonywania obowiązków zawodowych w domu jest zazwyczaj bardzo opłacalne, to jednak niewielki odsetek pracodawców i pracowników decyduje się na taki układ. Zgodnie z danymi Polskiej Agencji Rozwoju Przemysłu w naszym kraju jedynie 2,9% ogółu zatrudnionych pracuje w ramach telepracy, w krajach UE jest dużo lepiej: 13 – 15%.
Czy jednak naprawdę Polacy nie chcą pracować poza siedzibą firmy? Wydaje się, że przeszkodę mogą stanowić bariery formalne – to pracownik powinien wyjść z inicjatywą przejścia na telezatrudnienie, a pracodawca może odmówić jedynie w przypadku, gdy działalność przedsiębiorstwa, lub jego struktura organizacyjna nie pozwala na taką formę. Kolejne utrudnienie to organizacja stanowiska pracy w domu zatrudnionego: to pracodawca musi wyposażyć je we wszystkie niezbędne narzędzia i urządzenia, zadbać o ich prawidłową instalację, ewentualne naprawy i przeszkolenie obsługującego oraz zapewnić mu dostęp do Internetu. Następną, często największą w przekonaniu szefa, przeszkodą jest system kontroli – bo jak na odległość sprawdzić, czy pracownik wykonuje swoje zadania? Do tego celu często wykorzystywane są komunikatory, stacjonarny telefon, lub oprogramowanie monitorujące aktywność użytkownika poprzez sieć.
Mimo tych barier telepraca jest korzystna i dla firmy, i dla zatrudnionego. Ci ostatni nie tracą czasu na uciążliwe dojazdy, są bardziej zmotywowani, rzadziej korzystają ze zwolnień lekarskich. Co ciekawe, przeprowadzane badania potwierdzają, że pracują dłużej i efektywniej. Dla pracodawców to duży plus.
Ciekawe zestawienie dotyczące telepracy zamieszcza na swojej stronie Forsal.pl. Oto ono:
źródło: forsal.pl

środa, 4 kwietnia 2012

:: hipermarkety i co dalej?

Całkiem niedawno największy na świecie detaliczny sprzedawca elektroniki ogłosił, że zamyka 50 swoich sklepów o dużych powierzchniach i otwiera 100 mniejszych. Jest to wyraźny sygnał o nieuchronnym zmierzchu sklepów wielkopowierzchniowych.
Póki ten trend dotrze do Polski minie pewnie jeszcze trochę czasu, a być może nas ta sprawa w ogóle nie będzie dotyczyła, bo przecież nasze społeczeństwo różni się jednak od amerykańskiego.
Sklepy wielkopowierzchniowe powstały w 1962 roku. Wtedy właśnie Wal-Mart, K-Mart i Target otworzyły pierwsze duże sklepy dyskontowe. W miarę wzrostu ich popularności powstawały nowe, oferujące szeroką gamę produktów po niskich cenach, a wszystko dla rosnącej populacji mieszkańców przedmieść, którzy opuścili miasta w swoich nowych samochodach szukając możliwości spełnienia „amerykańskiego marzenia”.
Lata 90 ubiegłego wieku były najlepsze. Wzrosty na giełdzie i łatwość kredytów było idealną pożywką dla wzrostu konsumpcji. A teraz mamy kryzys i klienci już nie są tak skorzy do wydawania pieniędzy. Jeszcze jeden ważny aspekt przyczynił się do zmian - wzrost liczby zakupów dokonywanych przez internet. Ludzie coraz chętniej robią zakupy w sieci.
No cóż zobaczymy jak duży wpływ na nas ma to co się dzieje na zachodzie. Być może znowu wrócimy do zakupów w małych osiedlowych sklepikach i bazarkach na których zawsze można było kupić świeże warzywa.
źródło

niedziela, 1 kwietnia 2012

:: wrze

W mediach nie ustają doniesienia na temat podniesienia wieku emerytalnego – a to politycy prześcigają się w dywagacjach na temat konieczności pracy „do później starości”, a to związki zawodowe podnoszą sprawę skrócenia okresu pracy przynajmniej dla niektórych grup społecznych, ośrodki badania opinii publicznej powołują się na wyniki ankiet… Jednym słowem w emerytalnym kociołku wrze.
Najnowszy raport CBOS-u wskazuje na duży społeczny opór związany z wydłużeniem okresów składkowych aż do 67. roku życia, przy czym jeśli dotyczy to mężczyzn – przeciwko jest 84 procent Polaków, w przypadku kobiet ten odsetek wzrasta do 91. Jedynie 8 procent badanych akceptuje podniesienie wieku emerytalnego dla obu płci - są to głównie mieszkańcy dużych miast, osoby posiadające wyższe wykształcenie oraz ci lepiej sytuowani, osiągający miesięczny dochód powyżej 1500 zł na osobę. Trudno się dziwić, bowiem wśród tych osób znajduje się najwięcej takich, którzy pracują mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, np.: inżynierowie, lekarze, dentyści, pielęgniarki, położne, nauczyciele, w tym również akademiccy.
Z kolei zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez agencję ARC Rynek i Opinia 59% ankietowanych zgadza się pracować dłużej, o ile otrzyma wyższe świadczenia emerytalne.
Wydaje się, że sedno problemu tkwi w tym, iż większość zatrudnionych pragnęłaby zwyczajnego, psychicznego komfortu, wynikającego z faktu, że decyzję pozostawiono im samym, a nie postawiono ich przed dokonanym faktem.

Więcej informacji na temat badań CBOS można znaleźć w tym artykule, a tutaj jest komentarz do wyników ankiety  ARC Rynek i Opinia.