Amerykański YouTube rok temu ogłosił, że przeznaczy 100 mln $ na własne kanały tematyczne. Przy takiej ilości pieniędzy jaką dysponuje gigant, jest on realnym zagrożeniem dla np. sieci kablowych na polu dostarczania treści video. Za pięć lat ludzie będą oglądać materiały głównie w internecie — na laptopie, smartfonach i tabletach. Już nie będziemy musieli kupować abonamentu z 30 programami od operatora kablowego, ale wystarczy nam kilka wybranych. Będzie temu towarzyszyła zmiana programowa — widz będzie chciał mieć wybór „z karty”, dostosowany do jego preferencji i potrzeb.
Początki oczywiście nie są łatwe, YouTube próbował na mówić TVN czy Polsat do współpracy, ale oni wolą korzystać z własnych platform internetowych.
Ważną rzeczą jest też rynek reklamowy. Tradycyjna telewizja to w pierwszym półroczu 2012 roku 1,9 mld zł wartości reklam. Tradycyjną telewizję ogląda 30 mln Polaków, YouTube — już prawie połowa tej liczby. Podczas gdy telewizję oglądają w 50 proc. osoby powyżej 50. roku życia, z YouTube korzysta przede wszystkim grupa poniżej 45 lat, która jest atrakcyjna dla reklamodawców.
Pierwszą polską gwiazdą nowego kierunku YouTube może okazać się Szymon Majewski, który podpisał kontrakt na prowadzenie swojego autorskiego kanału. Komik występuje w nim sam, zgodnie z tytułem „Szymon Majewski SuperSam”. Kanał subskrybowało już ok. 8 tyś ludzi, a filmiki oglądano ok. 130 tyś. razy. Czy TV na YouTube będzie sukcesem czas pokaże. Dla widzów swobodny dostęp do tego co w danym momencie chcą oglądać to duży plus. A wszystko w cenie abonamentu internetowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz