I wcale nie chodzi o nadużywanie trunków. Jak wiadomo w 2009
roku Willis dostał 3,3 proc. spółki Belvedere w zamian za udział w reklamach
Sobieskiego i promowanie tej marki na świecie. Właśnie w tym roku francuski sąd
zgodził się na plan naprawczy zaproponowany przez Belvedere, który zapewnia
spłatę jej wierzycieli. Jak się okazało nawet postać znanego aktora nie pomogła spółce. Całkiem
niedawno w Paryżu odbyło się spotkanie wierzycieli i posiadaczy obligacji
Belvedere w sprawie wypracowania porozumienia spłaty zobowiązań spółki.
Willisowi zgodnie z umową zaproponowano 20 mln euro
rekompensaty za to, że wycena pakietu należących do niego akcji spadła poniżej
określonego poziomu. Ma on do wyboru albo teraz dostanie jedną trzecią kwoty 20
mln euro, albo całość, tyle że w rozłożonych na 7 lat ratach.
W pierwszym półroczu przychody grupy Belvedere wyniosły
429,4 mln euro, co oznacza wzrost o 1,6 proc. W całym 2011 roku Belvedere miał
54,8 mln euro straty przy 911 mln euro przychodu.
Jak widać na przykładzie, reklama ze znaną twarzą czasami
nie wystarcza do uratowania spółki. Gdyby firmy doradcze zamiast gotówki dały
się skusić na akcje byłyby to lepiej wydane pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz