W mojej opinii jednym z najnudniejszych tematów realizowanych na zajęciach podstaw przedsiębiorczości jest ten, zawierający informacje o formach organizacyjno-prawnych przedsiębiorstw. Czego by nauczyciel nie zrobił, to i tak uczniowskie oczy się zamykają, a głowy przestają przyswajać informacje. Po prostu edukacyjny koszmar! Wzięłam się więc na sposób i zamiast wykładać, zlecać młodzieży przygotowanie prezentacji lub pracę z tekstem postanowiłam wykorzystać grę dydaktyczną W$pólnicy. Jej opis można znaleźć w poradniku metodycznym dla nauczyciela, stanowiącym nieodłączną część pakietu Przedsiębiorczość na czasie. I muszę przyznać, że metoda sprawdziła się w 100%. Po pierwsze - młodzież zaangażowała się w rozgrywkę, a jak wiadomo to już niemal połowa sukcesu. Po drugie – zdarzenia gospodarcze, które mają wpływ na kondycję finansową spółek tworzonych przez graczy niejako same z siebie wymuszają zdobywanie informacji o formach organizacyjno-prawnych. Bo niby dlaczego wspólnicy spółki jawnej muszą pokrywać zobowiązania przedsiębiorstwa z własnego, osobistego majątku, a w analogicznej sytuacji majątek prywatny udziałowców spółki z o. o. jest chroniony? Albo inna kwestia – skoro zapisano w umowie proporcjonalny do wkładu udział w zyskach, to czemu straty pokrywa się w równym stopniu i solidarnie? Takich przypadków podczas rozgrywki jest naprawdę dużo, i, o dziwo, młodzież uważnie słucha wyjaśnień. Po trzecie – grę można rozegrać w ciągu 45 minut – w tym czasie część spółek zbankrutuje, część odniesie zyski, w toku rozgrywki powstaną nowe przedsiębiorstwa, część udziałowców straci cały majątek osobisty, część go pomnoży… Na pewno zabawa będzie przednia, a doczytanie teorii w ramach pracy domowej nie będzie tak nudne i nieprzyjazne – bo uczniowie zapamiętają pewne sytuacje z lekcji.
Oczywiście gra nie jest wolna od pewnych nieścisłości, zdarzają się sytuacje kuriozalne, jak na przykład niezwykle kosztowne budowanie nowego biurowca przez osobę prowadzącą jednoosobową działalność gospodarczą, ale w końcu skoro gramy – to ktoś przegrać musi. Ważne, że w ostatecznym rozrachunku młodzież zyskuje wiedzę.
A jaki jest Państwa sposób na realizacje tego nudnego tematu?
Oczywiście gra nie jest wolna od pewnych nieścisłości, zdarzają się sytuacje kuriozalne, jak na przykład niezwykle kosztowne budowanie nowego biurowca przez osobę prowadzącą jednoosobową działalność gospodarczą, ale w końcu skoro gramy – to ktoś przegrać musi. Ważne, że w ostatecznym rozrachunku młodzież zyskuje wiedzę.
A jaki jest Państwa sposób na realizacje tego nudnego tematu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz