Czy ktoś nie widział jeszcze jakiejkolwiek wersji Harlem Shake? Chyba ten kto nie ma internetu, ale skoro to czytasz to masz internet. A zaczęło się tak: 7 lutego, najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa na świecie, tj. Google zanotowała lawinowy wzrost popularności nie znanego dotąd hasła: "Harlem Shake". Liczba zapytań o Harlem Shake rosła szybciej niż jakiekolwiek inne hasło w historii wyszukiwarki Google, z wyjątkiem "Whitney Houston" (tuż po śmierci piosenkarki). Skąd to się wzięło?
30 stycznia 2013 w jednym z amerykańskich akademików George Miller, student, który w wolnym czasie nagrywa śmieszne kompilacje i umieszcza je w serwisie YouTube, opublikował swoje kolejne arcydzieło: FILTHY COMPILATION #6 - SMELL MY FINGERS. Na początku tego filmiku możemy zobaczyć scenkę, która stała się pierwowzorem hitu. W sieci wszystko dzieje się szybko, jeden z subskrybentów kanału opublikował zapętlone pierwsze 19 sekund, a już 2 lutego pięciu longboarderów z Australii opublikowało nagranie, w którym wykonują taniec zaprezentowany przez Millera i jego kolegów, do utworu Harlem Shake. I to jest moment w którym MEM albo ginie w odmętach sieci albo zdobywa popularność. Maker Studios z Los Angeles doskonale zna ten mechanizm i wie jak na nim zarobić. Jeden z pracowników Maker Studios, Vernon Shaw, odpowiedzialny za monitorowanie internetu, zobaczył wideo longboarderów na Reddicie i.. następnego dnia Maker Studios opublikowało swoją wersję Harlem Shake.
Artysta "Baauer", którego utwór możemy usłyszeć w oryginale Harlem Shake zaczął reklamować australisjką wersję Harlem Shake'a z nadzieją na zysk z odsłon na youtube. College Humor i BuzzFeed to zaledwie dwa ogromne agregatory treści, które aktywnie dołączyły sie do promocji mema.
Sytuacja ta pokazuje doskonale że agencje reklamowe bardzo dokładnie przyglądają się temu co dzieje się w sieci, a my zwykli użytkownicy nigdy nie wiemy czy oglądamy jakiś prywatny, zabawny filmik, czy starannie przygotowaną akcję marketnigową.
30 stycznia 2013 w jednym z amerykańskich akademików George Miller, student, który w wolnym czasie nagrywa śmieszne kompilacje i umieszcza je w serwisie YouTube, opublikował swoje kolejne arcydzieło: FILTHY COMPILATION #6 - SMELL MY FINGERS. Na początku tego filmiku możemy zobaczyć scenkę, która stała się pierwowzorem hitu. W sieci wszystko dzieje się szybko, jeden z subskrybentów kanału opublikował zapętlone pierwsze 19 sekund, a już 2 lutego pięciu longboarderów z Australii opublikowało nagranie, w którym wykonują taniec zaprezentowany przez Millera i jego kolegów, do utworu Harlem Shake. I to jest moment w którym MEM albo ginie w odmętach sieci albo zdobywa popularność. Maker Studios z Los Angeles doskonale zna ten mechanizm i wie jak na nim zarobić. Jeden z pracowników Maker Studios, Vernon Shaw, odpowiedzialny za monitorowanie internetu, zobaczył wideo longboarderów na Reddicie i.. następnego dnia Maker Studios opublikowało swoją wersję Harlem Shake.
Artysta "Baauer", którego utwór możemy usłyszeć w oryginale Harlem Shake zaczął reklamować australisjką wersję Harlem Shake'a z nadzieją na zysk z odsłon na youtube. College Humor i BuzzFeed to zaledwie dwa ogromne agregatory treści, które aktywnie dołączyły sie do promocji mema.
Sytuacja ta pokazuje doskonale że agencje reklamowe bardzo dokładnie przyglądają się temu co dzieje się w sieci, a my zwykli użytkownicy nigdy nie wiemy czy oglądamy jakiś prywatny, zabawny filmik, czy starannie przygotowaną akcję marketnigową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz