Japonia, USA, Kanada – tak wygląda pierwsza trójka państw w rankingu dobrobytu, zaprezentowanego podczas Konferencji ONZ w sprawie Zrównoważonego Rozwoju Rio+20. Dlaczego właśnie tak, przecież w żadnym dotychczasowym zestawieniu tego typu Japonia nie prześcignęła USA?
Zacznijmy od początku: przez wiele lat jedynym miernikiem sukcesów gospodarczych był poziom PKB, odzwierciedlający produkcję danego kraju. Jak wiadomo – nie jest to idealny miernik dobrobytu, nie jest nim nawet PKB per capita (czyli PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca). Pojawiło się więc nowe rozwiązanie – wskaźnik HDI – Human Development Index, który oprócz dochodu narodowego per capita uwzględnia także oczekiwaną długość życia oraz proces edukacji, tak by mierzyć jakość życia obywateli w trzech aspektach: „długie i zdrowe życie” (long and healthy life), „wiedza” (knowledge) i „dostatni standard życia” (decent standard of living). Okazuje się jednak, że i ten miernik nie jest doskonały - bo nie uwzględnia środowiskowych aspektów rozwoju, takich jak degradacja środowiska naturalnego czy zużycie zasobów naturalnych lub dbałość o dobre warunki rozwoju dla przyszłych pokoleń. Dlatego eksperci zaproponowali IWI - Index Wealth Inclusive, w którym, jak w lustrze, odbijają się cztery rodzaje kapitału: naturalny (zasoby, środowisko przyrodnicze), produkcyjny (narzędzia, maszyny, infrastruktura), ludzki (posiadane umiejętności, poziom szkolnictwa, zdrowie i jego ochrona) oraz społeczny (relacje między obywatelami, organizacje i instytucje). Na razie wskaźnik obliczono dla lat 1990-2008, uwzględniając 20 wybranych krajów, których łączny udział w światowym PKB to aż 73%.
A oto wyniki:
A oto wyniki:
źródło: forsal.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz